- Nie
wierzę w to co słyszę i widzę Henry. Moja mała córeczka. Tyle już przeszła.
Jeszcze ta cała prawda o tych wszystkich gangach i Jake. Tak ją skrzywdził –
powiedziała mama Holly.
- Tak mi
przykro Lily – odpowiedział George. Kobieta pokręciła z zawiedzeniem głową.
- Gdzie
Christopher? Nie powinien tu być?
- Musiał
pozałatwiać jakieś sprawy. Na pewno niedługo się zjawi, kochana. Mój syn to
dobry człowiek i kocha Holly – powiedziała Helen, łapiąc pokrzepiająco Lily za
rękę.
- Miejmy
nadzieję, że Holly do nas wróci – szepnął Henry.
- Henry!
– pisnęła Lily.
***
Czasami
trzeba porządnie dostać w twarz, by podnieść się na nogi z podwójną siłą. Chyba
właśnie dostałam w twarz. Powoli otwierałam powieki, przyzwyczajając się do
ostrego światła. Ciężko było mi oddychać, bo wszystko mnie bolało. Lekko
przekręciłam głowę na bok. Zanim moje oczy wyłapały ostrość, usłyszałam pisk
mamy.
- Holly!
– po chwili była koło mnie i głaskała mnie po policzku. Miałam zaschnięte gardło
i nie byłam w stanie czegokolwiek powiedzieć, ale ona robiła to za mnie. –
Kochanie, tak się martwiłam! Jak się czujesz! Och, dziecko, co ci strzeliło do
głowy! Jesteś taka dzielna! Skarbie, już jesteś bezpieczna, już.
- Pójdę
po lekarza – powiedział albo Henry albo George. Nie wiem. Dopiero kiedy
zobaczyłam koło mamy jej drugiego męża, ocknęłam się, że to był ojciec Chrisa.
Chris.
- Witamy
z powrotem maleńka – uśmiechnął się. – Jesteś jeszcze silniejszym babskiem niż
myślałem - na mojej twarzy zawitał uśmiech mimo wszystko. Tak strasznie mi ich
przez ten czas brakowało.
- Jak
się czuje nasza gwiazda? – nad moją głową zawisła głowa rudego lekarza. Przykro
mi, ale nie potrafię mówić. – Podejrzewam,
że potrzebujesz płynów w postaci wody. Doustnie – skinęłam głową i po chwili,
mama jak zawodowiec podała mi kubeczek z chłodną, przyjemną wodą, pilnując się,
żebym się nie zalała jak dwulatka. Od razu lepiej.
-
Dziękuję – powiedziałam słabo.
- Ile
czasu byłam w śpiączce?
-
Dokładnie miesiąc, dziecko – odpowiedziała mama przed lekarzem.
- Za 15
minut przyjdę i dokładnie cię zbadam, dobrze? Na chwilę zostawiam cię z
rodziną.
- W
porządku.
- Nigdy
więcej nie wypuszczę cię z naszego domu, jasne?! – mama zaczęła swoje kazania.
- Kobieto mam 23 lata.
- Nie
obchodzi mnie to będziesz mieszkać teraz do śmierci ze mną! Będę cię mieć na
oku!
- Henry
pomóż – popatrzyłam na niego błagalnie, a ten tylko się zaśmiał.
- Zgadzam się z twoją mamą, malutka.
- Kochani moglibyście na chwilę wyjść? Chciałbym
porozmawiać z Holly – powiedział George. O Jezu. Ja nie chcę mieć z wami nic
wspólnego.
- Dopiero się obudziła, a ty już mnie wyganiasz
George!
- Przepraszam Lily, ale ja też chcę się nią
nacieszyć – miło było widzieć ich wszystkich razem i w dobrych stosunkach, ale…
- Masz pięć minut! – ojciec Christophera i dziadek
mojego dziecka usiadł na krześle obok mnie. Błądziłam przez chwilę wzrokiem po
ścianie, ale w końcu wbiłam go w mężczyznę.
- Dlaczego? – wychrypiałam.
- Przepraszam, że to tak wyszło.
- Mam tego dość, mam nadzieję, że wiesz.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
- To dobrze.
- Jeśli chodzi o…
- Nie. Już wszystko wiem. Naprawdę wszystko wiem.
Nie musicie mi już zmyślać, że jestem dla was jak członek rodziny, że mnie
kochacie. Jestem tym, czym jestem. Ale nie zamierzam tym być. I równie dobrze
mogliście mnie zabić. Nie musielibyście o mnie się tłuc. Nie rozumiem też,
dlaczego nie powiedzieliście mi wprost, że jestem towarem, który czyni dany
gang najlepszym. Przeszłabym ze zdrowego rozsądku na waszą stronę i wszystkiego
byśmy uniknęli.
- Holly, ale to nie tylko to!
- A co? George!
- Jesteś naszym członkiem rodziny. Jesteś ważna z
punktu widzenia rodziny. A co do gangu, to okey, można było ci powiedzieć, ale
to niewiedza miała cię chronić.
- Jedno i to samo słyszę od miesięcy, wiesz? I to
wszystko gówno prawda.
- Dziecko, zabiliby cię tydzień po podjęciu przez
ciebie jakiejkolwiek decyzji, wiesz?
- Ja już nie mam na to siły, George. Ja już tego nie
chcę. I nie zgadzam się na nic, jasne? Nie chcę mieć z tym wszystkim nic
wspólnego. Przykro mi – skinął głową.
- Rozumiem. Wracaj do zdrowia, kochana. Jesteśmy z
tobą. Chris niedługo się pojawi.
- Niepotrzebnie – szepnęłam i kiedy się odwrócił
zobaczyłam w jego oczach cierpienie i współczucie.
***
- Z badań ogólnych wynika, że jest pani w pełni sił –
oświadczył mężczyzna w białym fartuchu, szczerząc się do mnie.
- Nie przesadzajmy, doktorze – odpowiedziałam z
lekkim śmiechem. Cholera, jak to bolało.
- Dla pani wiadomości, żadna z kończyn nie była w
gipsie, aczkolwiek przeszła pani mnóstwo operacji w jamie brzusznej – mina mi
zrzedła. O cholera.
- Proszę kontynuować – lekarz usiadł obok mnie i
westchnął.
- Kiedy panią tu przywieziono, z badań USG wynikało,
że jest pani w ciąży. Wiedziała pani o tym?
- Tak.
- Niestety kula była dużych rozmiarów i wbiła się
dość głęboko. Nie ucierpiały jedynie pani narządy, ale także i pani dziecko – z
trudem oddychałam. Chyba brakowało tlenu w tym pokoju.
- I?
- Poroniła pani – nie!
- Coś jeszcze? – ledwo hamowałam łzy.
- Na razie to
wszystko. Dostanie pani dokładny wydruk przebiegu operacji.
- Czy moi bliscy, wiedzą?
- Tak, proszę pani. Ojciec dziecka także. Jutro
pojawi się psycholog, będzie mogła pani porozmawiać ze specjalistą.
- Dziękuję.
Czy matkę, która straciła dziecko szybciej niż je
urodziła można nazwać matką?
_________________________
Rozdziału tak długo nie było, bo Holly spała przez miesiąc!
Wszystko jasne? xd
Ale już żyje, możecie spać spokojnie ;D
xoxo
Cóż.... chciałabym powiedzieć Yeeeeeaaah, ale nie do końca wszystko w porządku przecież. 😒😣
OdpowiedzUsuńHolly żyje... spoko, chyba byś głównej bohaterki nie uśmierciła... chociaż... Nieeee...
Rodzina znów blisko siebie, razem... całkiem kappy
Holly traci dziecko... bicz plis! Choleraaaa, coś tak przeczuwałam że do końca happy to- to, nie będzie... 😭😭😭😭😭😭 😩😩😩😩😩😩
Jestem ciekawa, baaaaaardzo - co do dalszych wątków! Czyżby Holly była zua na Christophera?! Nie zdziwiłabym się...
Ściskam, pozdrawiam, czekam na dalsze akcje!! ;3
Ja liczyłam na to, że będą szczęśliwą rodzinką z Chrisem, a ona poroniła. :( Rozdział fajny. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czekam na kolejny rozdział. :3
Rozdział cudooo czekam na kolejny....?dodaj jak najszybcuej
OdpowiedzUsuńGenialne :P Boże, jak ja jej współczuję... i gdzie do cholery jest Chris?! Weny życzę :D /Jagoda
OdpowiedzUsuńA to śpioch. Pff.. >-<
OdpowiedzUsuńNastępnym razem naśle na nią mojego brata. Od razu się obudzi. No bez kitu, on tylko wejdzie do mojego pokoju, a ja już się budzę. X-X Za dużo razy oberwałam poduszką, kołdrą; zostałam brutalnie zepchnięta z łóżka i łaskotana. Mniejsza.
Czekam na kolejny, tak bardzoooo! I.. Holly na pewno nie dostała w głowę? Biedne Chrisiątko. :( Tak! Ma kolejną ksywę! Yeah! Yyyy.. to ten.. Ja idę coś zjeść.. e.. Weny! I internetów.. :3
Oj, ciekawe czy będzie miała depresje? A może się zabije? A może rzuci Chrisa? Kurczę kiuedy kolejny????
OdpowiedzUsuńswiat-wedlug-pauli.blogspot.com
cudowny!! <3 nie mpge doczekac sie naxta :* weny zycze ;))
OdpowiedzUsuńcudooo !!!! po prostu cudooo nic dodac nic ując kiedy kolejny ???
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny ???????????? Juz nie mogę sie doczkać piszesz łał aż brak mi słów
OdpowiedzUsuńdalej :)
OdpowiedzUsuń