- Gdybyś
się tak nie ociągał zdążylibyśmy na „Zniżki w Godzinie” – burknęłam pod nosem
patrząc na rachunek.
-
Przecież to nie ty płacisz, księżniczko.
- No
właśnie i teraz będę miała ten obiad na sumieniu.
- Chyba
żartujesz. Po pierwsze muszę o ciebie dbać, żebyś się dobrze czuła, a po drugie
ten rachunek jest taki jak każdy inny – prychnęłam.
- No
pewnie, bo dwieście pięćdziesiąt funtów za jeden obiad dla dwóch osób to pestka
– pstryknęłam palcami.
-
Widzisz? Właśnie o tym mówię – uśmiechnął się. Wywróciłam oczami. – Gdyby nie
było mnie na to stać, nie zabierałbym cię do tej restauracji. Musisz się zacząć
przyzwyczajać – wręczył kelnerowi kartę. Westchnęłam.
-
Pięknie pani dziś wygląda – powiedział mężczyzna zza blatu. Popatrzyłam się na
niego zaskoczona i poczułam, jak moje policzki się rumienią.
-
Dziękuję – posłałam mu lekki uśmiech, który odwzajemnił i spojrzałam na
Chris’a, który zmarszczył brwi i groźnym spojrzeniem zabijał kelnera.
- Może
dałaby się pani zaprosić na kawę? – zapytał.
- Raczej
pani nie jest zainteresowana – warknął Christopher i szarpnął za kartę, kiedy
usłyszałam cichy dźwięk – Do widzenia – chwycił moją rękę i mocno ją ścisnął po
czym ruszył do wyjścia. Rzuciłam miłemu kelnerowi przepraszające spojrzenie i
poddałam się Chris’owi. Niemal wrzucił mnie do auta i głośno zatrzasnął drzwi.
Kiedy odpalił ruszył zaczęłam mu się uważnie przyglądać. Był zły? To chyba za
mało powiedziane. Całe jego ciało było spięte, a wzrok utkwiony na drodze w
sumie to dobrze. Tylko nie wiedziałam jest taki zbulwersowany.
- Chris
– szepnęłam niepewnie. Odwrócił głowę w moją stronę i na chwilę na mnie
spojrzał.
- Co?
- O co
ci chodzi?
- Mi?
- No
tak.
- A co
masz na myśli stawiając takie pytanie?
- O to
co zrobiłeś w tej restauracji – zmarszczył brwi.
- Nic.
- To
wcale, bo ten kelner wcale nie wyglądał na przerażonego – wywróciłam oczami.
Gwałtownie się zatrzymał. Zrobiłam wielkie oczy. Co się stało?
- Nikt
mi ciebie nie odbierze. Nie opuszczę cię po raz kolejny – warknął. Przeszły
mnie dreszcze.
- Och –
tylko tyle byłam w stanie wykrztusić. Ruszył. – Ale wiesz, nie musiałeś od razu
za mnie decydować. Chętnie wybrałabym się na tę kawę – wzruszyłam ramionami.
Oczywiście, że się z nim droczyłam.
- Wcale
nie. Nie pozwoliłbym na to – zacisnął ręce mocniej na kierownicy.
- Czy
ktoś tu nie jest przypadkiem zazdrosny?
- Nie –
odpowiedział rozluźniając ciało.
-
Czyżby? – zmrużyłam oczy.
- Z całą
pewnością panno White – przez jego twarz przebiegł cień uśmiechu. Zadzwonił
jego telefon. Odwróciłam się w stronę okna. Jejku, dawno nie widziałam go tak
złego. I pomyśleć, że to przez jednego naiwnego kelnera. Był zazdrosny na sto
procent. Inaczej by tak nie reagował. Ale skoro był zazdrosny to czy to
oznacza, że rzeczywiście mu na mnie zależy? W sumie przez te cztery lata wydorośleliśmy.
Teraz wie czego chce. On tak. Tylko, że ja nie.
- Kto
to? – zapytałam, kiedy skończył rozmawiać.
- Mój
ojciec.
- Coś
się stało?
- Nie.
- To
powiesz mi, co ci powiedział?
-
Złapali kilku kolejnych naszych wrogów, którzy nas śledzili. Wszystko jest już
pod kontrolą – złapał mnie za dłoń – Póki co, nikt nie powinien nas
niepokoić.
- Czyli
jesteśmy bezpieczni? – kiwnął głową.
- Na
razie – odetchnęłam z ulgą.
- Ile to
jeszcze będzie trwać? – zapytałam. Westchnął.
-
Szczerze?
- Mhm.
- Nie
mam pojęcia.
- Długo
nie dam rady.
- Wiem –
złączył nasze dłonie – Ale nie martw się.
Zatrzymaliśmy
się w kolejnym hotelu. Byłam potwornie zmęczona. Jak tylko otworzyłam drzwi do
pokoju od razu rzuciłam się na łóżko.
- Aż
taka zmęczona? – z lekkim uśmiechem zapytał Chris.
- Mhm.
- A
myślałem, że pójdziemy jeszcze coś zjeść.
-
Chcesz, żebym była gruba? – zapytałam podnosząc jedną brew.
-
Ostatnio schudłaś, martwię się o ciebie.
- Nie musisz.
- Ale
chcę.
-
Dziękuję.
- Za co?
- Że się
o mnie martwisz – usiadł obok mnie.
- Nie ma
za co – odgarnął mi kosmyk włosów z twarzy.
- Jeśli
chcesz to możesz iść coś zjeść, ale ja idę spać – zachichotał, a ja
uśmiechnęłam się na ten dźwięk.
-
Dobrze. W takim razie dobranoc księżniczko – pocałował mnie w policzek na co
przbiegły mnie przyjemne dreszcze i wyszedł.
Cudem zeszłam z łóżka, poszłam się umyć, ubrać w jego koszulkę, która od
pewnego czasu zastępowała mi piżamę i zanurzyłam się w pościeli.
*Chris*
Poszedłem
zjeść coś na szybko, żeby jak
najszybciej wrócić do Holly. Wolałem, żeby poszła ze mną, ale była tak
zmęczona, że lepiej było zostawić ją w spokoju. Wydaje mi się, że zrobiliśmy
jakiś postęp. Nie jest już tak wrogo do mnie nastawiona, co mnie cieszy. Oby
tak dalej. Muszę ją odzyskać w całości. Potrzebuję jej i nie odpuszczę.
Zrozumiałem to po dzisiejszym wydarzeniu. Co to był za gnojek! Jeszcze raz ktoś
wyjedzie do niej z takim albo innym tekstem to nie będę się powstrzymywał. Nie
oddam jej. Za. Nic. W. Świecie.
________________________
Heeeeej miśki ! <3
Rozdział mi się podoba ;)
A Wam?
Przy okazji chciałabym Wam życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT spędzonych w ciepłym rodzinnym gronie z białym puchem za oknami i wymarzonymi prezentami pod choinką !
xoxo
Wyczekiwany przeze mnie rozdział :) Ciekawy :P
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt
jejku słodko :3 oby tylko Chris nie traktował Holly po pewnym czasie jak jego własność ;// to było by straszne !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńno ale rozdział zajebisty ! życzę weny ;* i wesołych świąt! /Kasia;v
Też życzę ci wesołych świąt. :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. :3
Życzę weny :*
Cudowny i mega wciągający! ^^
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 1. część i tak mnie zaciekawiła że i 2. musiałam przeczytać! :D
Wesołych świąt i duuuuuużo weny na następne rozdziały! ;)
Dziękuję każdej z Was ! <3
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się c:
Świetny jak zwykle ♥ / Lorenia (♥)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do mnie, w końcu dodałam rozdział 6.
http://one-wish-for-tonight-please.blogspot.com/
Z LEKKIM opóźnieniem hehe :*
~Any
Świetny rodział <3 kiedy następny?
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie ;) właśnie przeczytałam 1 i 2 część i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ;D dodaj jak najszybciej i weny życzę ;P
OdpowiedzUsuń