Otworzyłam
oczy. Byłam przygnieciona i nie mogłam się ruszyć. Podniosłam lekko głowę.
Chris oplótł mnie w talii ramionami, swoje nogi wplątał między moje, a jego
głowa spoczywała na mojej klatce piersiowej. Uśmiechnęłam się. Chcę się tak
budzić codziennie. No może nie do końca w takim ułożeniu. Bo jest mi cholernie
niewygodnie i gorąco, ale w takim towarzystwie. Delikatnie podparłam się na
łokciach i podciągnęłam ciało. Christopher mruknął coś niezrozumiałego pod
nosem. Zastygłam w takiej pozycji. Cholera. Nie budź się, nie budź się, nie
budź się. Podniósł głowę. Kurde.
- Dzień
dobry pani – powiedział ochrypłym głosem muskając mnie w oba policzki, które
zaraz potem przybrały szkarłatnego koloru.
- Hej –
odpowiedziałam i ciepło się uśmiechnęłam.
- Jak
się pani spało?
-
Pomijając zbyt wysoką temperaturę pod kołdrą i wielkiego wieloryba na sobie to
świetnie.
- Wieloryba?
– podniósł jedną brew.
- Mhm.
-
Wielkiego? – podniósł drugą brew.
-
Właśnie tak – zachichotałam. Chwilę później leżałam, a właściwie to wiłam się
pod nim ze śmiechu, ponieważ ten palant zaczął mnie łaskotać. – Chris! –
pisnęłam między śmiechem – Puść mnie! No puść! – brakowało mi już powietrza,
ale ten głupek nie przestawał. Dopiero po chwili mnie pocałował i zabrał ręce z
moich żeber. Odwzajemniłam ten krótki pocałunek, ale gdy tylko się odwrócił,
żeby zejść z łóżka, rzuciłam się na niego mocno ściskając. W między czasie
złapałam poduszkę no i zaczęliśmy wojnę.
-
Wygrałam! – krzyknęłam dławiąc się śmiechem – o ile jest to możliwe. Wytarłam
wierzchem dłoni łzy wypływające mi z oka.
-
Oszukiwałaś moja droga! Nie wiem, czy księżniczkom tak wypada – szeroko się
uśmiechnął, ale po chwili zmarszczył brwi. – Płaczesz?
- Tak! –
kiwnęłam głową – Ale ze śmiechu! – rzuciłam w niego jeszcze raz i uciekłam z piskiem.
Zaczął mnie gonić, ale schowałam się w łazience. Tyle tylko, że po ostatnim
incydencie nie było tam klucza, więc tak właściwie to wcale się nie schowałam.
Brawo, brawo.
- Coś
słabo mi uciekłaś – zachichotał wchodząc z wyciągniętymi rękoma do łazienki.
Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Uśmiech miał od uch do ucha. Miło
było go widzieć w takim stanie. – Mam cię – szepnął mi do ucha. Zaczęłam
chichotać, jak jakaś wariatka. – Uwielbiam, kiedy się tak cieszysz, jakaś
niedorozwinięta dziewucha – uderzyłam go w ramię, ale nie potrafiłam przestać
się śmiać.
- Muszę
wziąć prysznic – powiedziałam.
- To
weź.
- Musisz
wyjść.
- Nie
muszę. Z chęcią się na ciebie popatrzę – cwaniacko się uśmiechnął – A nawet ci
potowarzyszę.
-
Christopher! Wynoś się z tej łazienki! W tej chwili! – pisnęłam.
- Jesteś
pewna?
- Tak!
- Jakbyś
potrzebowała pomocy to krzycz – mrugnął do mnie. Wywróciłam oczami i wypchnęłam
go z pomieszczenia.
***
Tanecznym
krokiem, śpiewając sobie coś pod nosem wyszłam z łazienki, wycierając
ręcznikiem mokre włosy. Stanęłam przed lustrem i pochyliłam się, aby zawinąć je
w materiał. Kiedy się wyprostowałam w odbiciu lustra za sobą zobaczyłam Chris’a
w dżinsowych spodniach i białym podkoszulku ze szklanką w dłoni i jakby
podśmiewającego się…ze mnie?
- Ładny
tyłeczek – przygryzł dolną wargę, podejrzewam, że po to by się nie roześmiać.
Odwróciłam się do niego, krzyżując ręce na klatce piersiowej i zmrużyłam oczy.
Ja ci tu dam ładny tyłeczek. Nie zwracając na niego uwagi przeszłam do pokoju i
zaczęłam sprzątać. Poskładałam jakieś ubrania, poodkurzałam i powycierałam
kurze, a on cały czas leżał na łóżku i mi się przyglądał. Doprowadzało mnie to
szału, ale nic nie mówiłam. W końcu jednak musiałam pościelić łóżko.
-
Mógłbyś się ruszyć? Chcę dokończyć – bez słowa podniósł się i stanął obok mnie.
Chwyciłam pościel i zaczęłam ją składać. Po chwili się zatrzymałam, bo objął
mnie od tyłu w talii i przyciągnął do siebie.
- Za co
się na mnie znowu gniewasz? – szepnął mi do ucha, przy okazji uwodzicielsko je
muskając.
- Za
ładny tyłeczek i niedorozwiniętą dziewuchę – powiedziałam na jednym tchu.
Wyczułam jak się uśmiecha. A to drań. Odwrócił mnie do siebie przodem. Odsłonił
jeszcze wilgotne kosmyki włosów z twarzy i musnął oba poliki, czoło, nos i na
końcu usta. Po tym nie mogłam się powstrzymać. Wplotłam dłoń w jego włosy i
pocałowałam. Było to tak raptowne, że sama się sobie dziwiłam. Przerwał
pocałunek i popchnął mnie na łóżko pochylając się nade mną. Przygryzłam dolną
wargę.
- Kocham
tą niedorozwiniętą dziewuchę i ten seksowny tyłeczek – uśmiechnął się, a ja
zaczęłam chichotać.
- A ja
kocham wielkiego wieloryba - po chwili nie wiadomo jak i skąd nie miałam na
sobie ubrań.
***
- Jesteś
piękna księżniczko - leżeliśmy przytuleni pod kocem. Kreśliłam na jego torsie
różne wzory, a on bawił się moimi włosami. - Holly?
- Nie
uciekniesz, prawda? – szepnął. Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy.
- Nie
mam takiego zamiaru, proszę pana – pocałowałam go w policzek. Mocno mnie objął i pocałował we włosy.
- Tak
lepiej.
- Chris?
- Tak?
- Naprawdę
przez ten czas nikogo nie miałeś? – nie miałam pojęcia, dlaczego o to
zapytałam.
- Nikogo
– odpowiedział bez wahania. Poczułam ulgę.
- To
dobrze.
-
Dobrze?
- Tak –
bo jesteś mój, mój i tylko mój.
___________________________________
Także napisałam w końcu :)
Nie miałam bardzo pomysłu, ale chyba musiał wyjść
nudny xd W każdym bądź razie w następnym rozdziale
będziemy mieć gościa.
Macie pomysł kogo?
xoxo
just love it <3 / Lor
OdpowiedzUsuńsuper! mi się podoba i wcale nie nudny :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia kto to może być, ale już się nie mogę doczekać rozdziału ;P Dodaj szybko kolejny i weny życzę ;) /Jagoda
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :)) wcale nie byl taki nudny, a zakonczenie najlepsze; ͵- Tak – bo jesteś mój, mój i tylko mój." Tylko szkkoda ze nie powiedziala reszty :)) a co do goscia niemam calkowitego pojecia.. moze ktos z rodziny? Zycze weny i czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc ;) / Aneta
OdpowiedzUsuńpiekny ! *.* oby ich milosc nie znikla ;v a co do goscia przyszedl mi do glowy David (?) ale go zastrzelili no ale moze w cudowny sposob przyjdzie XD no ale czekam.na nastepny z niecierpliwosci zyze weny i pozdeowionka ;*** /Kasia ;v
OdpowiedzUsuń