Zostawisz mi jakiś komentarz?
Rano, ponieważ miałam na późniejszą zmianę chciałabym spać dłużej, ale jednak nie mogłam , bo David wypływał dzisiaj w rejs na nie wiadomo ile. Trzeba więc było się z nim pożegnać, prawda?
Wstałam,
ogarnęłam się, ubrałam, zjadłam na szybko jakąś kanapkę i wyszłam kierując się
w stronę portu. Po 15 minutach byłam na miejscu. Wysiliłam wzrok i dojrzałam go
na statku.
- David!
– krzyknęłam i pomachałam ręką. Na szczęście usłyszał i odmachał mi z trochę
mniejszym entuzjazmem, ale cóż… Zamienił jeszcze kilka słów z jakimś mężczyzną
i przybiegł do mnie.
-
Płyniesz ze mną? – zapytał zatrzymując się przede mną z wielkim uśmiechem.
Spodziewałabym się przynajmniej jakiegoś uścisku, ale chyba muszę się zacząć
przyzwyczajać do uśmiechów, bo on chyba woli zachowywać przestrzeń osobistą czy
coś w tym stylu.
-
Obawiam się, że nie mogę – odpowiedziałam chichocząc.
- No
przecież wiem – wywrócił oczami, a ja za bardzo nie wiedziałam, czy to na
poważnie, czy robi ze mnie jakąś idiotkę…
- Kiedy
wracasz? – powiedziałam ni stąd ni z owąd.
- Za
kilka dni. Góra tydzień.
- Uważaj
na siebie.
- Ty też
Holly – pocałował mnie w czoło (odblokowano nowe osiągnięcie! – poczujcie ten sarkazm). Mimo wszystko zrobiło mi się miło.
-
Będziesz tęsknić? – zapytał.
- Pewnie
tak – lekko się uśmiechnęłam.
- Muszę
już iść. Trzymaj się – ścisnął moją dłoń i poszedł. Jakoś to wszystko było
takie bez większych uczuć, ale tak pewnie zachowują się normalne pary w
rzeczywistym świecie. A nie po przejściach, które dzieją się tylko w filmach.
Miałam
jeszcze czas, więc poszłam do domu. Namalowałam obraz, na którym był biały
prom, jakiś człowiek (zapewne David) nim płynący i użerający się na ogromnym
pustym morzu ze sztormem. Pozostawiłam obraz do wyschnięcia i poszłam do
kawiarnii.
*Tydzień
później*
O
Chris’ie praktycznie już zapomniałam. Stawało się dla mnie przeszłością, o
której trzeba po prostu zapomnieć. Czekałam na David’a z utęsknieniem, bo
jednak brakowało mi jego dzień w dzień takich samych zamówień i ogólnie jego
towarzystwa. Jednak ten zadzwonił do mnie w środku nocy i oznajmił, że jego
nieobecność będzie przedłużona o prawdopodobnie kolejny tydzień. Chociaż
przepraszał i mówił, że wspominał iż z jego pracą tak właśnie bywa to jednak
trochę chodziłam naburmuszona.
Podeszłam
do stolika numer sześć, przy którym siedziała starsza pani.
- Dzień
dobry – uśmiechnęłam się.
- Mogę
przyjąć zamówienie? – zapytałam.
-
Poproszę szarlotkę z czarną herbatą i deser lodowy z owocami – uśmiechnęła się.
-
Dobrze. Proszę chwileczkę poczekać – odwróciłam się, ale po chwili poczułam na
swojej dłoni dotyk pomarszczonej skóry. Spojrzałam ponownie na „babcię”.
- Coś
jeszcze?
- Jest
pani piękna, w środku, jak i na zewnątrz – uśmiechnęła się szeroko.
- Dziękuję
– odeszłam i zaczęłam przygotowywać zamówione pyszności. W pewnym momencie
zadzwonił mi telefon. Wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.
Nieznany numer. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, czy ktoś czegoś potrzebuje,
ale jedynymi klientami była starsza pani wyraźnie zaciekawiona widokiem za
oknem i młode małżeństwo, kończące już swój tutejszy pobyt. Stwierdziłam, że
mogę odebrać.
- Halo?
– odezwałam się.
- Cześć,
Holly – wzięłam filiżankę z herbatą do ręki.
- Kto
mówi? – zapytałam niepewnie.
- Chris
– filiżanka upadła na podłogę, rozbijając się na kawałki. Wzrok wszystkich
gości wylądował na mnie. Z kuchni wybiegła Mia, a ja stałam nieruchomo gapiąc
się na okno i rejestrując obrazy jakie odtwarzał mój mózg. A było to każde
wspomnienie.
- Holly,
wszystko w porządku? – nie odezwałam się – Halo? – Mia pokazała mi ręką, że
mogę wyjść na dwór i ona mnie chwilowo zastąpi. Otworzyłam drzwi z tyłu budynku
i razem z podmuchem wiatru się ocknęłam.
- Tak,
wszystko okey – odpowiedziałam szeptem.
- Pamiętasz
mnie jeszcze?
-
Niestety – odparłam.
- Co u
ciebie słychać?
- Jest w
porządku – odpowiedziałam, ale miałam ochote jeszcze dodać: ale równie
beznadziejnie i ty powinieneś o tym wiedzieć.
- Mhm.
Masz kogoś?
- Tak –
powiedziałam bez wahania, ale po chwili zastanawiałam się, czy to na pewno aby
jest związkiem. Bo chyba jak się kogoś kocha to się mu o tym mówi, dzwoni się
do niego chociażby raz na dwa dni, a nie raz na tydzień i w jakikolwiek sposób
się to oznajmia.
- A ty?
- Nie –
zamurowało mnie. On? Nikogo nie ma?
-
Kłamiesz.
- Raczej
nie.
- Dawno
się nie odzywałeś - zmieniłam temat.
- Nie
umiałem, nie wiedziałem, jak. Bałem się, że mnie znienawidziłaś.
- Nie
myliłeś się. Po co dzwonisz? – nie usłyszałam odpowiedzi, bo się rozłączył. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić...
___________________
Jejku już sama nie mogę się doczekać
kolejnego rozdziału^^ (hahahha)
Trzymajcie się ciepło!
xoxo
___________________
Jejku już sama nie mogę się doczekać
kolejnego rozdziału^^ (hahahha)
Trzymajcie się ciepło!
xoxo
Super ! Dalej <3 hhaha
OdpowiedzUsuńO raju kiedy następny...proszę jak najszybciej !! :) boskiii ....<3
OdpowiedzUsuńJezu Dalej <3 :* !!
OdpowiedzUsuńBoski ! <3 Nie mogę się doczekać następnego ! ^^
OdpowiedzUsuńJejku w takim momencie?! Jesteś okropna! xD Muszę wiedzieć poco dzwonił, bo cholernie mnie to zastanawia. :P
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba, chociaż wolałabym więcej Davida. :D
Życzę weny, kochana. :*
Muszę przyznać, że chyba jako jedyna lubisz David'a hahahah <3
UsuńDziękuję :)
Dalej ! *0* i w sumie nie wiem kogo na jej miejscu bym wybrała ;v z jednej strony chamsko ze strony Chrisa ze sie nie odzywał ale ich uczucie .. ale jest David .. czekam z niecierpliwością na dalszą część ;v więc szybko dodaj ;* weny ;*
OdpowiedzUsuń